Ho`opono`pono – sztuka tworzenia harmonii

Powrót

Istotą życia człowieka są związki łączące go z innymi ludźmi. Pragniemy miłości i akceptacji naszych bliskich, a nasze samopoczucie jest mocno związane z tym, co myślą o nas inni. Prawdę o samych sobie wyczytujemy przeglądając się w oczach ważnych dla nas osób. Niestety czasem w naszym wypełnionym obowiązkami świecie zatracamy się raniąc i pozwalając innym na ranienie nas. Wspaniałą i prostą metodą wyjścia z takich sytuacji jest Ho`opono`pono – Hawajska sztuka tworzenia harmonii w związkach.

Wiele tysięcy lat temu Hawajczycy stworzyli społeczeństwo nieznające więzień, grzechu i pojęcia zła. Widać to wyraźnie na przykładzie języka wysp. Najgorszym słowem, tłumaczonym z braku innych odpowiedników jako właśnie grzech czy zło, jest słowo Mai, które tak naprawdę oznacza celowe i intencjonalne skrzywdzenie kogoś, czegoś lub siebie.

Za całą tajemnicą pozwalającą Hawajczykom na stworzenie szczęśliwego społeczeństwa i harmonijnych związków międzyludzkich kryje się prosta obserwacja, iż prawdziwe Mai zdarza się niezwykle rzadko. Większość konfliktów rodzi się ze zwykłego nieporozumienia, niedostatku wiedzy o tym, co czują i myślą inni ludzie lub braku zbieżności w celach, które pragniemy realizować. Dzięki takiemu podejściu, kiedy Hawajczyk czuł się skrzywdzony przez czyjeś postępowanie czy opinię, najpierw rozważał, czy aby na pewno źródłem konfliktu nie jest proste nieporozumienie. I oczywiście zwykle dochodził do wniosku, że tak jest w istocie, co kwitowano wzruszeniem ramion i serdecznym śmiechem. Czasami jednak sytuacja była na tyle skomplikowana, iż trzeba było odwołać się do rytuału przywracającego harmonię. Taka ceremonia nosiła nazwę Ho`opono`pono.

Wzywano więc Kahunę, który miał nadzorować przebieg całej ceremonii. Ten po dotarciu na miejsce zapraszał wszystkie osoby zaangażowane w konflikt do spotkania się – reszta rodziny i bliscy zaangażowanych osób zwykle zjawiali się sami, bowiem jak powszechnie wiadomo Hawajczycy rzadko przepuszczali okazję do świętowania, ucztowania i spotkań towarzyskich.

Kahuna rozpoczynał Ho`opono`pono od ceremonii „mówiącego drewna”. Za tą tajemniczą nazwą kryje się zwykły kawałek drewna (najczęściej była to gałązka z drzewa Kukui) reprezentujący prawo do wypowiedzi i bycia wysłuchanym. Kahuna wręczał gałązkę jednej ze zwaśnionych osób, która trzymając ją opowiadała swoją wersję historii. Reszta obecnych słuchała w milczeniu, nie przerywając i nie wtrącając się. Kiedy pierwsza z osób kończyła mówić, gałązkę wraz z prawem głosu przekazywano następnej osobie, a następnie po kolei wszystkim obecnym. Tysiące konfliktów rodzą się w ogniu dyskusji. Wie o tym każdy, kto choć raz wybuchł gniewem w reakcji na czyjeś słowa. Ale dzięki ceremonii „mówiącego drewna” emocje nie były w stanie przeszkodzić w dotarciu do sedna problemu.

Kiedy już wszyscy obecni mieli okazję przekazać swoje zdanie, Kahuna rozpoczynał właściwy proces uzdrawiania. Dokonywał tego wprowadzając zwaśnione osoby w stan relaksacji lub lekkiego transu, a następnie badał ukryte w ich podświadomości przekonania, szukając tych, które doprowadziły do powstania problemu. Dla przykładu – powiedzmy, że żona zaczęła kłócić się z mężem ponieważ uważała, że nie odnosi on wystarczających sukcesów w swojej pracy i zbyt mało wspiera rodzinę – w takim wypadku Kahuna najpierw sprawdzał, jakie przekonania męża doprowadziły do takiego stanu rzeczy, a następnie pomagał mu je zmienić, tak, aby nowe przekonania pomagały mu w realizowaniu jego zamysłów i w konsekwencji pomagały mu odnieść sukces. Następnie Kahuna wprowadzał w trans żonę i sprawdzał, jaki rodzaj wierzeń spowodował, iż nie potrafiła ona wesprzeć swego męża w jego dążeniach. Kiedy obie strony konfliktu były w stanie zrozumieć na czym polegał ich problem i z jakich przekonań narodził się konflikt, zmiana tych przekonań była już tylko czystą formalnością. A na koniec ceremonii oczywiście wydawano wielką ucztę gdzie wszyscy obecni świętowali powrót zgody, porozumienia i harmonii.

Ale jakie znaczenie praktyczne ma ta historia w odniesieniu do współczesnego świata i naszego własnego życia? Kiedy trapią nas konflikty rodzinne, małżeńskie czy w jakichkolwiek innych związkach, powinniśmy pamiętać, że pierwszą i najważniejszą rzeczą jest umiejętność wysłuchania drugiej osoby. Oczywiście w dzisiejszych czasach wręczenie komuś gałązki z Kukui wyglądałoby nieco dziwnie, ale przecież podejmując rozmowę na ważne tematy możemy na początku ustalić regułę, iż na raz może mówić tylko jedna osoba. Dzięki temu będzie nam znacznie łatwiej wysłuchać i być wysłuchanym w przeciwieństwie do normalnej rozmowy, kiedy tak naprawdę często nie słuchamy tego, co ktoś ma nam do powiedzenia bowiem jesteśmy cały czas zbyt zajęci myśleniem o tym, co zamierzamy zaraz wtrącić.

Drugą bardzo ważną sprawą jest uświadomienie sobie, że świat jest taki, jaki myślimy, że jest. Co oznacza, że nasze życie zawsze będzie odzwierciedlać nasze przekonania. Dla przykładu – istnienie życia jest faktem. Ale to, jakie jest życie, należy już do sfery przekonań. Ktoś może uważać, że życie jest wspaniałą przygodą i dzięki temu będzie przeżywać mnóstwo interesujących przygód. Natomiast ktoś inny może sądzić, iż życie jest ciężkie, przez co sprowadzi sobie na głowę wszelkie ciężary i będzie je dźwigać przez całą swoją drogę. Ktoś jeszcze inny może być przekonany, że życie jest walką, więc wszechświat będzie stawiał na drodze takiego człowieka coraz to nowe wyzwania zmuszające go po raz kolejny i kolejny do podjęcia walki.

Ta sama zasada odnosi się do wszelkich przekonań – jeśli ktoś będzie uważał, że pieniądze są złe to jego podświadomość powstrzyma go przed zarabianiem i w konsekwencji byciem kimś złym. Są ludzie, którzy wierzą w to, że miłość to mroczki przed oczami, motyle w żołądku i miękkość w kolanach – w przekonaniu Kahunów miłość to po prostu bycie szczęśliwym z kimś, a opisane powyżej objawy są efektem braku witamin. Jeśli więc kochamy to bądźmy szczęśliwi z naszymi parterami, a nie cierpmy na objawy awitaminozy. Zmieniajmy nasze przekonania, tak, aby nasze życia były szczęśliwe, dostatnie i pełne miłości. A także wysłuchajmy naszych bliskich i pomóżmy im przewartościować ich poglądy, tak, aby oni również mogli cieszyć się życiem.

Uważajmy, więc na nasze przekonania ponieważ to one tworzą otaczającą nas rzeczywistość, a w dzisiejszych czasach trudno jest już spotkać Kahunę potrafiącego przeprowadzić ceremonię Ho`opono`pono. Jednakże zawsze możemy zmienić nasze wierzenia sami – wystarczy tylko trochę cierpliwości, miłości do siebie i drugiej osoby.
Nie pozostaje mi, więc nic innego jak tylko życzyć Wam, drodzy czytelnicy najwyższej harmonii, prawdziwego poczucia własnej wartości i związków wypełnionych miłością. Aloha!